- No i po co chłopie panikujesz? Ta, jestem Łupieżcą. A raczej byłem. – odparłem spokojnie. Nie widziałem sensu w ukrywaniu tych faktów przed strażnikiem. Szczególnie, że nie był to strażnik elfów. – Widzisz, jaką zbroję sobie załatwiłem? – zapytałem, pocierając jednocześnie nogą o kratę starając się pozbyć plwociny. – A wiesz jak to zrobiłem? Zabiłem jednego długouchego, który gonił mnie za zabicie innego spiczastego. Więc bać się nie musisz. Przynajmniej mnie.